niedziela, 9 września 2012

Ucieczka... poszukiwanie celu...

Witajcie kochani!


Wypada się przedstawić :)


Mam 27lat.

Pewnego dnia, parę lat temu postanowiłem wyjechać z Polski. Uciekałem, tak daleko jak się da... Wyjechałem, tak daleko jak to tylko możliwe, dalej nie było już nic , tylko ocean... Po dwóch tygodniach drogi w jedną stronę, będąc już tam gdzie dalej nie można być doszedłem do wniosku: "uciekam sam od samego siebie". Uciekam od problemów w rodzinie i na studiach. Mój ruch był dosłowny: "BIEGNIJ!", sprzedałem wszystko co miałem cennego i wsiadłem do pociągu. Potem autostopem, pociągiem, pieszo... ,,,___.
Będąc na północy Norwegii zostałem na trochę na terenie Kinnarodden, na najbardziej na północ wysuniętym przylądku kontynentu europejskiego. Ludzi praktycznie brak, drzew brak a reniferów pełno.
Nie potrafiłem znaleźć celu, może to właśnie droga była celem. Nie wiem do dzisiaj.
Ale wróciłem.
Czy myślicie, że można uciec od siebie?

1 komentarz:

  1. Można, o ile biegniemy w stronę "siebie"...
    zaintrygowana Porankowa Mama

    OdpowiedzUsuń